Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2018

Powrót Sneera

Obraz
- Powrót Sneera   - Kupiłem tę książkę, gdy tylko się ukazała, czyli w 1982 r., a więc w stanie wojennym. Chodziłem do liceum i namiętnie czytałem science fiction. Co miesiąc kupowałem magazyn „Fantastyka” i to tam po raz pierwszy przeczytałem prozę Andrzeja Zajdla (1938-1985). „Limes inferior” wciągnął mnie od razu i bezwarunkowo. Czytał się doskonale. Poza tym miał ledwie 181 stron, być może dlatego, że w tamtych czasach papier był towarem deficytowym, wydawnictwa dysponowały ograniczoną pulę i debiut na 400-500 stron raczej nie wchodził w grę. Powieść Zajdla wywołała w kręgach fanów SF gigantyczne poruszenie. Objawił się autor formatu światowego - to nie przesada! Książka była napisana w stylu najlepszych zachodnich powieści. Zajdel otworzył u nas nurt fantastyki socjologicznej ( z wykształcenia był fizykiem i pracował w laboratorium ochrony radiologicznej). Kreował frapujące światy, które rządziły się swoimi prawami, ale zawsze jakoś kojarzyły z tym co za oknem. W

Piwo

Obraz
- Piwo - - To było w licem. Pojechałem na imprezę pod miasto. - Czym? - Pociągiem. - Dużo osób było? - Ponad dwadzieścia. Jak skończył się alkohol, to zrobiliśmy zrzutkę i każdy dał wszystko co miał. Ponieważ wyglądałem na osobę najbardziej godną zaufania, to ja zostałem wysłany po piwo. - Gdzie? - Pojechaliśmy na stację benzynową. - Kto? - Ja i koleżanka. - Kto was zawiózł? - Kolega. Też był podcięty, ale powiedział, że nas zawiezie swoim autem. - Kupiliście? - Tak. Przyjechaliśmy na stację, położyłem pieniądze i powiedziałem: poproszę piwo. - Dużo kupiliście?  - Kilka toreb reklamówek. Kiedy wróciliśmy wybuchała euforia. - Wykonałeś zadanie. - Tak. Ale to było piwo bezalkoholowe. Ktoś wziął butelkę do ręki i zauważył. - I co ci powiedzieli? - Nie byli szczęśliwi i dali mi to to odczuć. - I? - I wypili.

Uciekaj dopóki możesz

Obraz
Autor: Alex Kłoś  Dwa tygodnie temu. To było zwykłe sobotnie wyjście do znajomych. Na miłą domówkę, w gronie sympatycznych ludzi. Ubrałem się w najlepszą koszulę, umyłem włosy, popryskałem perfumami i z małżonką wyruszyliśmy na Powiśle. Do jednej z przedwojennych kamienic, wyremontowanej, schludnej, takie, w której nocą drzwi w bramie otwiera dozorca. Na podwórku pod klatką stała para sympatycznie wyglądających osób i od razu się okazało, że idziemy na tą samą kolację. Oni wcisnęli numer na domofonie i weszliśmy do środka zatrzymując się  pod drzwiami do windy. Była malutka, bo takie były przed wojną windy, a że dom ocalał to i rozmiary szybu windowego pozostały takie jak w latach 30. Państwo wraz z żoną zapakowali się do środka, a ja widząc jak ciasno się zrobiło oświadczyłem, że przejdę kilka pięter piechotą. Raźno ruszyłem wąskimi i dosyć stromymi kamiennymi schodami. Po kilku piętrach, nagle jak spod ziemi wyrósł przede mną młody facet. Krępy i prawie łysy. Wściekły tak, jakby

Niezwykłe przypadki boksera Rafała Jackiewicza

Obraz
Autor: Alex Kłoś  Listopad 2019. Piątek, 9 rano. O tej porze w Knockout Gym jest tylko kilka osób i jak na to miejsce panują spokój i cisza. Po południu klub wypełnia łoskot, ludzie trenują w grupie albo walą z zapamiętaniem w worki. Na ringu w drugiej sali treningowej często widać Zbigniewa Raubo. Legendarny trener trzyma na rękach tarcze, które wystawia na uderzenia kogoś kto z nim akurat ćwiczy. Teraz na ringu jest Rafał Jackiewicz, który sparuje ze swoim uczniem Kamilem. Rafał prowadzi w nokaucie treningi i przygotowuje się do swoich walk. Ma 42 lata i jego ręce znaczą w polskim boksie wiele. Kiedyś równie cenne były w sportach walki także jego nogi. Fajterską karierę rozpoczął w lutym 1993 roku na mistrzostwach polski All Style Karate. Pod tą nazwą krył się tak na prawdę kick boxing. Rafał był wtedy trzeci. W kick boxingu walczył do 2002 roku zdobywając dwukrotnie pierwsze miejsce w Pucharze Świata i trzecie miejsce w mistrzostwach europy.  Jest w tym sporcie czarnym pasem.