Zawieź mnie do Snu

- Opowiem Wam historię, którą miałem wczoraj. - Co się stało? - To było o siódmej rano. Skręcam z Beethovena w Bobrowiecką. Ciemno, pusto, mróz. Na zakręcie, na krawężniku stoi młoda kobieta. Widzę, że coś jest nie halo. Opuszczam okno i pytam czy wszystko w porządku? - I co powiedziała? - Nic. Popatrzyła się tak jakbym był uberem i wsiadła do auta. - Co zrobiłeś? - Nie wyrzuciłem jej. - Dlaczego? - Bo była kompletnie pusto, a ona była mega narąbana. Nie chciałem jej wyrzucać na ulicę. - Żal ci się jej zrobiło? - W sumie tak. Była tak nagrzana, że ciężko się z nią gadało. Ale w końcu ustaliliśmy, że chce jechać do Snu. - W sensie, że chce jechać spać? - Nie. Okazało się, że jest taki klub. - Gdzie? - Przy Wioślarskiej, na Powiślu. To elegancki klub nad Wisłą. Przy Bulwarze za mostem Poniatowskiego. - Jak wyglądała? - Ładna. Dobrze ubrana. Brunetka, jakieś metr siedemdziesiąt. Mogła być ze wschodu, bo ciężko było z nią się dogadać. W...