Posty

Wyświetlanie postów z sierpień, 2019

Gangsterski Coaching

Obraz
  - Jak zostałeś fotoreporterem? - Przez rozmowę z gangsterem. - No co ty? - To był mafiozo. Groźny przestępca poszukiwany przez Interpol. - Gdzie się spotkaliście? - W szpitalu. - Leżeliście na jednej sali? - Nie. Zrobiłem mu zdjęcie. - Dlaczego? - Miałem 22 lata i byłem na trzecim roku filozofii. Przedtem skończyłem technikum fotograficzne. W trakcie tej szkoły odbywałem praktyki w szpitalu na Banacha. Robiłem zdjęcia dla Akademii Medycznej. Kiedy byłem już na studiach, to postanowiłem zarobić jakąś kasę i zgłosiłem się tam do pracy. Miałem swoje studio. Mały pokój z lampą i aparatem. Używałem Canona AE-1 i ring flashu. - Co to jest?  - Lampa błyskowa nakręcana na obiektyw. - Co fotografowałeś? - Robiłem dwa rodzaje zdjęć. Podczas operacji robiłem na makro zbliżenia operowanych miejsc. Tak się nauczyłem anatomii, że gdy chirurg mówił proszę zrobić zespolenie przewodu pokarmowego z żołądkiem, to już dobrze wiedziałem co to jest. Wchodziłem salę w białym fartuchu i tak

Sytuacja na Chyloni

Obraz
   Parking przed stacją kolejową Gdynia Chylonia. Godzina 15. Gorączkowo poszukujemy z moją córką, Polą, ubikacji. Może na stacji? Nie ma. W salonie fryzjerskim? „Bardzo panią prosimy, córce bardzo chce się siusiu...”. Nie można. W barze mlecznym? Nie ma. Kasjerka mówi, że przy parkingu jest toi toika. No cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Idziemy do toi toiki. Do wychodka wchodzi właśnie jakaś korpulętna kobieta. Obawiam się, że jak Pola wejdzie po niej to padnie. Ale to za chwilę, bo jest kolejka. Tylko jeden facet, ale w tak gardłowej sytuacji, to i tak problem.    - Co za historia... Nie mogliśmy nigdzie znaleźć kibla - zagajam.    - Tu nigdzie nie ma. Ale jest jeszcze jeden toi toi przy tej dużej ulicy, z której się wjeżdża na stację. Jakieś dwieście metrów stąd - tłumaczy.    Gość jest sympatyczny, na nosie ma kanciaste okulary z przydymonymi szkłami. Lekko łysieje – około trzydziestki. Z toi toiki wytacza się kobieta. Szybko się uwinęła – dobrze to ro

Dwóch pijanych na jednorożcu

Obraz
  Dębki. Wtorek. Godzina 11.40. Wchodzę z rodziną na plażę. Niebo bez chmur, upał i skwar.   - Tata. Dziś będę pływała na jednorożcu z Helenką sama – mówi moja starsza córka Pola.   To dziś już trzeci taki komunikat. Hela ma ponad siedem lat, Pola trzynaście. Nie protestuję, bo bawimy się jednorożcem od ponad tygodnia i mają doświadczenie. Jest ogromny, największy jaki był na allegro. Tak na prawdę to już ponton, bo nie ma dziury na środku. Pompuje się na początku komorę główną, co trwa ponad dziesięć minut. Potem szyję i jednocześnie łeb z rogiem. Na końcu kolorową małą grzywę. Jest biały, a kosztował – 85 złotych. Jednorożec należy formalnie do Helenki. Dostała go w prezencie przed wakacjami. Pływanie na nim po morzu to dla dzieciaków pyszna zabawa. Spadają gdy na fala przekrzywia dmuchańca, a potem ja wrzucam Helenkę na pokład, a Pola próbuje wdrapać się sama. Jednorożec jest tak wysoki, że na głębszej wodzie – gdzie nie może odbić się od dna – samodzielne wejście na

Bursztynowa gorączka

Obraz
Pierwsze   dni sierpnia. Ostrowo. Letniskowa nadmorska mieścina - trzy kilometry od Karwi. Wchodzę na plażę głównym wejściem. Gdy podchodzę do morza okazuje się, że tym razem sytuacja wygląda inaczej niż zwykle. Nad brzegiem widać tłum ludzi grzebiących w czymś co przy bliższym rozeznaniu okazało się być czarnymi, zbutwiałymi kawałkami drewna. O co chodzi? Sprawa wyjaśnia się szybko - mam przed sobą ludzi ogarniętych bursztynową gorączką. Widzę energicznych ojców rodzin, stateczne matrony, dzieciaki, rodziny pracowicie przeczesujące drewnianą sieczkę. Skąd to drewno? Nigdy nie widziałem czegoś takiego nad Bałtykiem. To pytanie kieruję do wytatuowanego długowłosego młodego mężczyzny. Przed chwilą wyszedł z morza. W jednym ręku trzyma siatkę z długą rączką. Jest pełna złowionych na przyboju kawałków drewna. W drugiej ręce trzyma plastikowy kubek wypełniony do połowy bursztynami. Wysypuje drewno na brzegu i rozgarnia je dłonią wypatrując z nadzieją złotego błysku bursztynu. - Pogłębiają