Hymn śmierci

Nikodem Dyzma wsiada do dorożki, która wywozi go z Pragi. Nikodem rusza na drugą stronę Wisły, na podbój Warszawy. Na tylnej osi siedzi szukający wrażeń andrus, a wystrojonego w nowiutkie aliganckie klamoty Nikodema żegna kochanka. Dorożka przystaje na moment przy kapeli ulicznej grającej „Chodź na Pragę”. Czyli jak to się mówi dzisiaj - nieformalny hymn Pragi Północ. Gdy ukazała się powieść Tadeusza Dołęgi-Motowicza piosenka ta miała już dwa lata. Była przebojem z rewii "Uśmiech Warszawy" wystawionej w Teatrze Morskie Oko w 1930 roku. Trójkę łobuzów grali w niej: Janina Sokołowska, Stanisława Nowicka i Władysław Walter. Występowali na tle panoramy Wisły z mostem Kierbedzia. Słowa napisał Tadeusz Stach, muzykę Artur Gold. Scena z Nikodemem to końcówka pierwszego odcinka serialu. W książce kapeli nie ma. Dołęga-Mostowicza piosenkę znał na pewno. Zna ją większość warszawiaków. Nie tych, którzy przyjechali kilka lat temu do pracy w Stolicy, ale mieszkają już trochę dłużej...