Pożegnanie Sylwestra Kozery. Ostatniego lidera Kapeli Czerniakowskiej.

Wczoraj po południu sięgnąłem po gitarę. Poczułem, że chcę zagrać "Piosenkę o mojej Warszawie". Przepiękny powojenny szlagier. Nie grałem go od bardzo dawna. Ostatnio z Krystyną Zaborską, siostrą Stanisława Grzesiuka. Pani Krystyna poprosiła, żebym przyszedł do niej z gitarą i pośpiewaliśmy sobie wtedy warszawskie piosenki, między innymi "Piosenkę o mojej Warszawie". Tego jak ją zagrać nauczył mnie Sylwester Kozera. Bandżolinista i wokalista Kapeli Czerniakowskiej. Sylwek, bo tak na niego wszyscy mówili, był także świetnym gitarzystą. Budował doskonałe progresje akordowe. Dzięki temu szemrane piosenki andrusowskie brzmiały bardzo elegancko. Poznaliśmy się w 97 roku w przejściu podziemnym przy Rotundzie. Sylwek miał wtedy trudny okres, był bez kasy i zaciągnął się do Orkiestry z Chmielnej. Grał z tym weterańskim zespołem codziennie na ulicy. Grał na gitarze elektrycznej i śpiewał. Ja byłem wtedy zafascynowany Joe Satrianim i zespołem Pantera. Przystanąłem z ci...