Ostry cień nocy

Nagle zobaczyłem światło latarni odbijające się fioletowo na pistolecie. Wybór miałem prosty: uciekać albo się zatrzymać. Autor: A lex Kłoś Jadąc Czerniakowską zobaczyłem kościół Bernardynów. Kiedyś obiło mi się o oczy, że na jakimś pogrzebie pojawiła tu Jacqueline Kennedy. Kościół jest mega stary, z tego co pamiętam zbudowali go pod koniec XVII wieku. Kto? – nie mam pojęcia. Pamiętam za to, że na placu pod kościołem przed wojną odbywała się niedzielna „zbiórka” młodzieży z Czerniakowa. Wyczytałem to kiedyś w „Boso, ale w ostrogach” Stanisława Grzesiuka. Pozwolę sobie na sugestię, że jeżeli ktoś chce zamieszkać w Warszawie, to powinien wygooglować to nazwisko. A najlepiej poczytać książki Grzesiuka i posłuchać na YouTube jego śpiewu. W tamtych latach czerniakowscy apasze zbierali się w tym miejscu pod pretekstem wizyty w kościele, a tak naprawdę chodziło o to, żeby ustawić się na resztę niedzieli. Do kina, na domówkę, albo na wieczorną imprezę. Czyli wódka i tańce. Ferajna groszem nie ...