Surferzy nieba. Lot z Sebastianem Kawą

Szybowiec nagle wznosi się pionowo w górę. Widać tylko niebo. Po kilku długich sekundach prawie zatrzymujemy się w miejscu. Wtedy dziób szybowca gwałtownie opada i zaczynamy pędzić pionowo w dół. Teraz widać tylko szybko zbliżający się las. Żołądek leci mi w drugą stronę. Prosto do gardła. Za moment się wyrzygam. To kwestia sekund. Ale gdzie? Do kabiny? A może po prostu na siebie? Na bluzę i spodnie ściśnięte pasami? A przecież nic nie zapowiadało tak traumatycznych przeżyć… Autor: Alex Kłoś Foto: Albert Zawada, Sebastian Kawa Wrzesień 2010, Międzybrodzie Żywieckie Jeżeli chcesz się nauczyć latać szybowce, to musisz przejść szkolenie w aeroklubie. Najpierw półroczny kurs teoretyczny, potem dziesięć godzin latania. Ja siadam za sterami od razu, za to także od razu z najlepszym szybownikiem na świecie. Sebastianem Kawą. Górska Szkoła Szybowcowa Międzybrodzie Żywieckie to wieś w Beskidzie Małym. Miejsce bajecznie malownicze, otoczone góra...