Mój ociec pracował z muzykami z Orkiestry z Chmielnej


- Mój ojciec pracował w czwórce.
- Co to było?
- Państwowe Zakłady Lotnicze na Kole. Razem z nim pracowali tam dwaj muzycy z Orkiestry z Chmielnej. Byli mechanikami.
- Poznałeś ich?
- Tak. Gdy miałem siedem lat. W tamtych czasach były organizowane sobotnie wyjazdy z pracy pod miasto.  
- Co się robiło na tych wyjazdach?
- Wszyscy jechali na przykład na grzyby.
- Zbierałeś grzyby z muzykami z Orkiestry z Chmielnej? 
- Niezupełnie. Pojechaliśmy z tatą na plac Bankowy. Tam było miejsce zbiórki i tam czekał autokar.
Ale nigdzie nie pojechaliśmy.
- Dlaczego?
- Dlatego, że zrobiła się taka impreza, że nawet kierowca się upił. 
- No to  nie przywieźliście grzybów. 
- Przywieźliśmy. Wysłali taksówką faceta na dworzec Zachodni, żeby kupił grzyby od ludzi, którzy sprzedają na ulicy. Wszyscy wrócili do domu pijani, ale z grzybami.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

Rozmowa z truckerką Aleksandrą Kun