Żegnaj Czarny Romanie

Foto: Niepewne sytuacje/You Tube

Odeszła legenda warszawskiej ulicy. Jan Polkowski znany szerzej jako Czarny Roman. Miał 67 lat. Wczoraj wieczorem Romana znalazła policja, w okolicach Centrum Sztuki Współczesnej. Leżał
na trawie. Umarł na łonie miasta. Rozmawiałem z Czarnym Romanem jakieś pięć lat temu. To było latem na Chmielnej. Zrobiłem z tej rozmowy scenę powieści "Więzienny Blues". 

"Cygan dokończył sok i ruszył Chmielną w kierunku Nowego Światu. Z daleka zobaczył mężczyznę, który zbliżał się z naprzeciwka. Drobnymi krokami, cały na czarno. Od dołu:  espadryle, rurki, koszula, rękawiczki i kapelusz. Zatrzymał się przed Cyganem, który wiedział dobrze z kim ma do czynienia. To był Czarny Roman. Legenda warszawskiej ulicy. Kiedyś dawno temu Cygan zobaczył go na Muranowie. Dreptał wtedy w czarnych skarpetkach i był jak wampir, którego otula przed słońcem płaszcz nocy. Mamrotał nieznane nikomu zaklęcia i wbijał w rzeczywistość oczami szpilki. Cygan dowiedział się potem, że Roman tak naprawdę nazywa się Jan Polkowski i przed laty był dobrze prosperującym cinkciarzem. Obracał walutą, ubierał się elegancko i można go było spotkać w kawiarni „Kopciuch”, nieopodal Marszałkowskiej. To była zatoka kolorowych ptaków i prostytutek. Roman miał w tamtych czasach na ulicy szacun. Ludzie najzwyczajniej w świecie bali się go, bo widzieli, że jest "jakiś inny". Pewnego dnia uciekła od niego żona. Wyparowała z całą kasą. A potem Roman dostał straszny łomot. To był koniec. Odpuścił prozę życia i przeniósł się do poezji mroku.
  - Dzień dobry panie Romanie - przywitał się grzecznie Cygan.
  - Witaj. Powróżyć ci? Powiem ci kiedy umrzesz - Roman patrzył mu prosto w oczy.
  - Nie chcę tego wiedzieć.
  - Nie bój się, nie umrzesz jutro.
  - Skąd pan to wie?
  - Arcy kurwa morderca jeszcze cię nie widzi.
  - Całe szczęście. 
  - Uciekaj stąd - Roman pochylił się tak, że Cygan poczuł na twarzy jego oddech.
  - Dlaczego?
  - Leci skała na Warszawę. Ma zamordować milion dwieście tysięcy ludzi. 
  - Jaka skała?
  - Niebo zostało zajęte przez Arcy Kurwę Mordercę. W niebie został wywołany przez niego kataklizm.
  - A skąd pan o tym wie?
  - Jestem świadomością nieśmiertelności mordu. Świadomość ta jest najmocniejszą prawdą nieba.
  - Czy jest jakiś ratunek?  
  - Trzeba rozkodować Arcy Kurwę Mordercę.
  - Jak? 
  - Należy natychmiast doprowadzić śledczą Młynarską. To najmocniejsza śledcza z pokoju trzeciego piętra komendy Warszawa Wilcza 21. Sekcja przeciwko życiu. Dopiero rozkodowanie uświadomi wam, kto to jest Arcy Kurwa Mordercą. Rozkodowanie Arcy Kurwy Mordercy uratuje milion dwieście tysięcy ludzi.  
  Cygan wypuścił głośno powietrze.
  - Uważaj na siebie - pożegnał go człowiek mrok. Znów zanurzył się w Chmielną".  








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

Rozmowa z truckerką Aleksandrą Kun