Nasza klasa nie istnieje





- Rodzice zapisali mnie do liceum przy Świętokrzyskiej. Dlatego tam, bo pod szkołą stawał autobus, w który mogłam wsiąść pod domem. W klasie uczyło się około trzydziestu dzieci. W 1968 roku nagle okazało się, że z naszej klasy zostały tylko trzy osoby.
- Reszta wyjechała z rodzicami do do Izraela?
- Nie tylko tam, ale sporo osób tak.
- Dlaczego ci ludzie wyjechali?
- Bo musieli. Postawiono om ultimatum. Albo wyjedziecie, albo będziemy was szykanować.
- Co to znaczy?

- Przede wszystkim stracicie pracę i nie znajdziecie innej na takim poziomie zarobków jak do tej pory. Wasze dzieci nie dostaną się na studia. Zrobili presję, nagonkę. Zrobili z tych ludzi syjonistów, żydowskich nacjonalistów.
- A może nimi niektórzy faktycznie byli?
- To byli ludzie, którzy często cudem ocaleli z Holokaustu. Byli zasymilowani i czuli się Polakami.
- Ale wyjechali.
- Tak. Bo nie chcieli żyć w Polsce rządzonej przez komunistów. Nie mogli znieść tego, że ktoś znów wytyka im to, że są Żydami.
- Wiedziała pani, że dzieci, które zniknęły z pani klasy były Żydami?
- Nie miałam o tym pojęcia! Nigdy o tym nie rozmawialiśmy. Zostałam ja, koleżanka i kolega.
Ci którzy wyjechali z reguły poradzili sobie bardzo dobrze, ale z kilkoma osobami miałam dalej kontakt. Tęsknili za Polską.
- Gdzie pani mieszka?
- Od wielu lat mieszkam w Wiedniu. I wie pan co? Mamy tam taki duży szpital. Moloch. Jak chodziłam czasem i patrzyłam na oddziałach kto jest szefem, to widać było dużo polskich nazwisk.
Z reguły byli to Polscy Żydzi. Wyjechali wartościowi, mądrzy ludzie. Po latach próbowałam znaleźć tych ludzi na Naszej Klasie. Ale naszej klasy nie było.  


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

Film "Krok". Historia z planu.