Narty



- Narty -




- W ogólniaku pojechałem ze znajomymi na narty do Zakopanego.
- Ile masz lat?
- 49.
- Balangowaliście?
- Ba! A jak wracaliśmy do Warszawy, to zrobiliśmy sobie ostatnią imprezę w przedziale.
- I co?
- I nagle się budzę i patrzę - jesteśmy na Dworcu Centralnym, a wszyscy śpią.
- Co zrobiłeś?
- Krzyknąłem: pobudka, Centralny! A potem, tak jak stałem wyleciałem na peron. Był brudny, nie to co dzisiaj .
- Po co?
- Podbiegłem do okna, zacząłem machać rękami i krzyczeć: podawajcie, podawajcie!
- Czyli chciałeś pomóc.
- Oczywiście. Otworzyli trochę okno, udało im się zrobić tylko szparę. Podali mi czyjeś narty, a potem pociąg odjechał. W tamtych czasach nie było komórek, nie było nic. Wsiadłem w tramwaj i pojechałem do domu. Na Żoliborz.
- Kto cię powitał?
- Rodzice.
- Jak było?
- Byli w szoku. Wróciłem z gór w białych skarpetkach frote, T-shircie, spodniach narciarskich i z nie swoimi nartami. Bez kijków. Ojciec powiedział: Synu, ja ci dobrze radzę. Ty się lepiej zastanów.
- A ci z pociągu?
- Wysiedli na Wschodnim.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

0.68 grama. Historia prawdziwa