Było wleczone. Opowiada Piotr "Fala" Falkowski...


Opowiada Piotr "Fala" Falkowski...

Pojechaliśmy z Houkiem na początku lat 90. na koncert do Ełku. Po koncercie poszliśmy do jakiegoś baru. Wchodziło się po wąskich stromych schodach, na pierwsze piętro.
- Kto poszedł?
- Ja i Tadek Kaczorowski...
- Zwany papieżem polskiej gitary basowej.
- Tak jest. Był z nami też Marian, czyli nasz techniczny.
- Co było w tym lokalu?
- Stół bilardowy i bar. Zaczęliśmy grać w bilard. Przyglądało się temu sześć dziewczyn. Pokazywaliśmy im takie sztuczki jakich nigdy nie widziały. Były zachwycone, szczególnie jedna. Marian przynosił browary i kręcił jonty, bo mięliśmy całą torbę zioła.
- Kto był poza wami w tym barze?
- Bramkarz, barman i trzech kolesi. Takich bandyto podobnych.
- Jak wyglądali?
- Długie czarne płaszcze, spodnie od garnituru i dobre koszule, takie jakieś nie wiadomo jakie. Nie zaczepiali nas, ale wyraźnie widać było, że coś do nas mają. Graliśmy do końca, czyli do trzeciej nad ranem. Wschodził już świt. Kiedy wychodziliśmy wiedziałem dobrze, że będzie dym. 
- Co zrobiłeś?
- Powiedziałem do Mariana: „Leć po policję!”. I zepchnąłem go ze schodów.
- Dosłownie?
- Tak. Sturlał się na dół, a potem od razu poderwał na nogi i wybiegł. My z Tadkiem zeszliśmy na dół, a tuż za nami zeszli ci trzej goście, a barman i bramkarz za nimi. Mnie wzięło pod ręce trzech, a Tadka dwóch.
Zaczęliśmy się szarpać i zrobiło się zamieszanie. Kiedy poczułem, że przyszedł odpowiedni moment krzyknąłem: „Tadek, teraz!”. On się jakoś otrząsnął z tych dwóch i uciekł w stronę lasu.
- A Ty?
- A ja się zacząłem z nimi bić. To były bambry i było ciężko, ale jakoś się oswobodziłem. Kątem oka zauważyłem, że obok jest postój i stoją taksówki. Poleciałem do nich, ale wszyscy taksówkarze pozamykali drzwi. A te bandziory mnie dopadły i przewróciły na ziemię.
- Zaczęli Cię kopać?
- Nie. Złapali mnie za nogi i zaczęli gdzieś ciągnąć. Nic nie mogłem zrobić i tylko im bluzgałem. Od najgorszych cweli. A oni na to: „Cweli? Zaraz ci pokażemy cweli”. Ciągnęli mnie po asfalcie, żwirze, trawie. Przypalali mi nogi papierosami. 
- Dokąd cię wlekli?
- Nad jezioro. Chcieli mnie przytopić. Kiedy byliśmy już na plaży, na samym piachu, to podjechała suka, a z drugiej strony wjechał policyjny polonez. Policja wyskoczyła i ich zwinęła.
- Czyli ratunek dotarł w ostatnim momencie.
- Marian wyrobił się na czas.
- A Tadzio?
- Tadzio siedział jeszcze przez parę godzin w lesie. Totalnie się zestresował. 
- Jak to się skończyło?
- Złożyłem zeznania na policji. Z tych osób, które to widziały odważyła się zeznawać tylko jedna dziewczyna.
- Ta najbardziej zachwycona?
- Oczywiście. 
- No dobra, to o co chodziło tym kolesiom?
- O to, że zajęliśmy stolik, przy którym co wieczór grali w bilard. To był ich stolik. 


*Piotr "Fala" Falkowski. Muzyk, kompozytor i producent. Multiinstrumentalista znany najbardziej z gry na perkusji. W latach 80. grał na bębnach w zespołach U-Boat, Sstil i Deuter. W latach 90. - Kult, Houk i Falarek.
W późniejszym okresie nagrał płytę z zespołem Stan Zvezda. Dziś gra m.in w formacji The Supers, w której wokalistką jest jego partnerka Super Magda.   

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

Rozmowa z truckerką Aleksandrą Kun