Jak zagrałem z Ewą Szykulską





Od lewej: Alex Kłoś, Ewa Szykulska, Ada Gostkowska i Sebastian Konrad.


To była niesamowita przygoda. Kompletny odlot od realiów. Przez moment poczułem się tak jakbym wypił kolę, do której ktoś wrzucił kwasa.


Autor: Alex Kłoś  
To była niesamowita przygoda. Kompletny odlot od realiów. Przez moment poczułem się tak jakbym wypił kolę, do której ktoś wrzucił kwasa. Wszystko zaczęło się klasycznie - od telefonu. W słuchawce usłyszałem aktora i reżysera Sebastiana Konrada, który (ku mojemu bezbrzeżnemu zaskoczeniu) zaproponował mi udział w swoim słuchowisku. Na początku zapytałem, czy to aby nie pomyłka, a Sebastian potwierdził, że nie, i że czeka na mnie rola członka zarządu Rodzinnych Ogródków Działkowych na Siekierkach. Miejsce to jest mi dobrze znane, mieszkałem przez dwadzieścia lat nieopodal, pomyślałem więc, że dam radę z tym członkiem.

Następnego dnia zadzwoniła Jolanta Betcher z Audioteki (producenta słuchowiska) i przemiło pogadaliśmy, a w chwilę potem wylądował w mojej skrzynce materiał. Do sesji był mniej więcej tydzień, miałem więc kupę czasu na to, żeby zapoznać się z tekstem i zastanowić nad tym jak mam to zrobić. Materiał okazał się być zgrabnym story, trzymającą w napięciu metaforą naszych paranoicznych covidowych czasów. Koncept na intrygę świetny, a krzywe zwierciadło, w którym odbija się społeczeństwo zostało ustawione w stylu, któremu - moim skromnym zdaniem - przyklasnęła by sama Olga Lipińska.

O umówionej godzinie pojawiłem się na ulicy Płatowcowej, pod segmentem, w którym jest studio. Na schodach pod drzwiami spotkałem się od razu z Sebastianem i paniami aktorkami. Czekała na nas wspólna droga przez kilka soczystych scen. Gdy zobaczyłem przed kim stoją, to przyznam, że trochę mnie zamurowało. Bo jedną z pań była Ada Gostkowska, a drugą... Ewa Szykulska.

„Rany boskie¸ no bracie, ale jest grubo!’’, pomyślałem.

Pani Ewa to legenda i gwiazda polskiego filmu. Nie będę tu wymieniał tytułów, bo wszyscy (albo prawie) je znamy. Najpiękniejsze jednak było to, że Pani Ewa od razu okazała się być serdeczną i życzliwą osobą. Pani Ada emanowała spokojną i skupioną empatią. Sebastian wprowadził wspaniałą kreatywną atmosferę i wyłuszczył jaki jest charakter postaci. Ja miałem nie cwaniakować, nie grzesiukować, być jak normalny facet z zarządu. Jaki jest facet z zarządu? Konkretny.
Weszliśmy do studia, w którym czekały trzy stanowiska pracy. Tablety z tekstem, słuchawki, mikrofony oraz szklana butelka z niegazowaną wodą mineralną oraz szklanka. Ekrany stały na stoliczkach przykrytych piaskowymi przytulnymi dywanikami.

Wszystko fajnie, ale jak się zachować w takiej sytuacji nie będąc aktorem? Jako, że mam za sobą troszkę filmowych występów, to pozwolę sobie podzielić osobistym doświadczeniem. Otóż trzeba udawać, że jest się aktorem. Oczywiście nie za mocno, bo wszyscyto w mig dostrzegą i zrobi się kiks. Trzeba udawać tyle ile trzeba. Tak żeby było dobrze. Słuchaj więc uwag reżysera i niech cię kwestie prowadzą.

A więc byłem, ale tylko tyle ile musiałem być. Ani kroczku dalej. Ewa Szykulska okazała się być despotyczną i nieco demoniczną panią prezes, a Ewa Gostkowska naiwną i nieprawdopodobnie zmysłową koleżanką z zarządu. Górny pułap profesjonalizmu.

Sesja trwały ponad trzy godziny. Tak, tak! Konkret. A wisienką na torcie było to, że nagrywał nas Mirosław Maken Dzięciołowski. Legendarny animator polskiego reggae. Pogadaliśmy więc z Makenem sobie o załoganckich sprawach i życiu.

Dziś napisałem o tej przygodzie do Kasi Kwiatkowskiej, sławnej aktorki i mojej koleżanki. Jak się okazało Kasia występuje w tym projekcie. Obsada jest mocna, gra też m.in. Barbara Kurdej-Szatan. A słuchowisko nosi roboczy tytuł "Siekierki". I jeszcze jedna dobra rada. Jak już zagrasz, to nie myśl o tym jak ci poszło. Już nie ma o czym. Stało się.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Opowieść o Pubie Moskwa

Narkomanka. Jaka historia ukryta jest w tej piosence?

Rozmowa z truckerką Aleksandrą Kun