Mój pierwszy Mistrz Gitary

Bogdan był gwiazdą szkolnych wycieczek. Patrzyłem na jego wstępy z zazdrością. Moje granie nie interesowało nikogo. I nic dziwnego. Jedną z barwniejszych postaci "klasy I G" do której chodziłem w liceum Dewulot był Bogdan Satanowski. Chłopak grający na gitarze piosenki The Beatles. Miał solidny repertuar i śpiewał "Help", "She Love's You", "Girl" po angielsku i w polskich przekładach. Same hity. Miał zeszyt z tekstami, grał czysto i równo, performował pewnie, zawsze z szerokim uśmiechem na twarzy. Pełen konkret. Bo grunt to repertuar, który znają i lubią wszyscy. Nigdy wcześniej nie spotkałem nikogo takiego i obserwowałem jego występy bardzo uważnie. Zawsze był wokół wianuszek dziewcząt, a on był gwiazdą. No oczywiście, że mu trochę zazdrościłem! Tym bardziej, że sam brzdąkałem na gitarze, ale mojego bluesa nikt nie chciał słuchać. Spotkaliśmy po czterdziestu latach i zapytałem: - Bogdan, a jak Ty się nauczyłeś grać te piosenki Beatlesów? S...