Rosjanie na granicy w Stanie Wojennym. Opowiedział pułkownik Zbigniew Puzewicz.
Opowiedział pułkownik
Zbigniew Puzewicz…
Na początku 1982 roku byłem oficerem łącznikowy polskiego
Sztabu Generalnego ze Sztabem Układu Warszawskiego. Pod koniec marca zostaliśmy wezwani na
rozmowy do Marszałka Kulikowa. Na Ukrainę. Ja i moi dwaj koledzy, obaj wysokiej
szarży.
Jak pojechaliście?
Dwoma samochodami do granicy. Tam Rosjanie powiedzieli, że dalej pojedziemy
tylko my trzej. Ich samochodem, a nasi adiutanci zostają. Nie zgodziliśmy się i stanęło
na tym, że pojechaliśmy jednym z naszych samochodów. Był z nami jeden adiutant. Ruszyliśmy za ich samochodem na wschód. W oczy rzucały się polne drogi
rozjeżdżone przez czołgi, których po drodze widzieliśmy bardzo wiele.
Długo jechaliście?
To mogło być sto kilometrów. Przyjechaliśmy do domu, w którym czekał
Kulikow. Zjedliśmy razem zakrapiany obiad. Jak się okazało było to nieformalne
spotkanie. Kulikow w końcu zapytał: „Powiedzcie, co się tam u was dzieje? Bo my
nic nie wiemy. Dostaliśmy w listopadzie rozkaz zgrupowania się przy granicy.
Mamy tu kilka tysięcy czołgów i nie wiemy co dalej?...".
Zbigniew
Puzewicz
Zmarły w 2018 roku polski inżynier i wynalazca. Profesor nauk technicznych.
Specjalizował się w technice mikrofalowej,
elektronice kwantowej i technice laserowej. Twórca pierwszych polskich laserów.
Kierował zespołami, które opracowały przenośny system rakietowy Grom i Piorun. Pułkownik
Wojska Polskiego, poseł na sejm IX i X kadencji.
Komentarze
Prześlij komentarz